"Prawdziwa podróż odkrywcza nie polega na szukaniu nowych lądów, lecz na nowym spojrzeniu" Marcel Proust
sobota, 18 lipca 2015
FILADELFIA I WASZYNGTON - DWIE STOLICE USA
A dziś od samego rana (tj. 16 lipca - data publikacji nierówna czasowi Napisania posta) piszemy do Was z McDonalda (mają najlepsze wi-fi) niedaleko północnego wjazdu do Shenandoah National Park w Appalachach. Za nami zostawiliśmy oprócz Nowego Jorku, również Filadelfię i Waszyngton, dwie stolice USA, które poniżej postaramy się Wam trochę przybliżyć.
Najpierw autobusem linii Greyhound dostaliśmy się po dwóch godzinach drogi do Filadelfii albo jak kto woli, Philly lub Miasta braterskiej miłości (The City of Brotherly Love). Przed utworzeniem Waszyngtonu, to właśnie Fildelfia funkcjonowała jako stolica Stanów Zjednoczonych.
Powyżej Independence Hall, w którym 4 lipca 1776 roku przyjęto Deklarację Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Znajduje się on na terenie Narodowego Parku Niepodległości, podobno określanego często jako "najbardziej zabytkowa mila kwadratowa Ameryki". Nie wchodziliśmy do środka, pomimo, że wejście jest darmowe, ale nie można zwiedzania budynku nie zaplanować, ponieważ bilety należy zarezerwować z wyprzedzeniem. Na terenie parku znajduje się również Liberty Bell Center, w którym można obejrzeć Dzwon Wolności, będący symbolem walki Amerykanów o wolność.
Imponujący ratusz miejski z pięknym dziedzińcem. Zdjęcie nie odzwierciedla jego piękna, że względu na zbyt dużo przybliżenie. Niestety, jak pisaliśmy wcześniej, jeden obiektyw, którym ratusz powinien być uwieczniony na fotografii zepsuł nam się drugiego dnia w NY. Dlatego staramy się jak najlepiej wykorzystać drugi obiektyw 30-100 mm, który najlepiej sprawdza się przy fotografowaniu widoków lub zwierząt z daleka. Bardziej od ratusza nie mogliśmy się oddalić, dlatego zdjęcia mamy w kawałkach.
Wzdłuż ulicy Benjamin Franklin Parkway, odtwarzając kroki z filmu Rocky'ego Balboa, dotarliśmy do Schodów Rocky'ego (taka obecnie przyjęła się nazwa), prowadzących do Muzeum Sztuki.
Rocky Balboa w parku przed Muzeum Sztuki.
To obok tej fontanny przebiega Rocky razem z dzieciakami próbującymi go dogonić. Sami zobaczcie na poniższym filmiku z ostatnich scen pierwszej części filmu o Rockym.
A tak Miłosz naśladował swojego idola :D
Za nami rownież dzień w Waszyngtonie albo w skrócie, w D.C., w młodej stolicy Stanów Zjednoczonych, obchodzącej dokładnie dzisiaj, tj. 16 lipca, 225-lecie jej założenia (dopiero!). Miasto ponad rok później, bo 9 września 1791 roku otrzymało obecną nazwę, na cześć pierwszego prezydenta USA, George'a Washingtona. Miasto jest o tyle ciekawe, że zostało zaprojektowane i zbudowane specjalnie jako stolica i siedziba władz, od podstaw. Dlatego główne gmachy łatwo się zwiedza, ponieważ ułożone są na planie krzyża, a cały Waszyngton powstał na planie rombu.
Kapitol, akurat w trakcie remontu kopuły.
Pomnik Waszyngtona, będący najwyższym kamiennym pomnikiem na świecie (169 m).
Biały Dom, chyba tysiące razy oglądany wcześniej przez nas w tv. To stojąc przed nim z tej dokładnie strony dziennikarze relacjonują wydarzenia ze Stanów.
Po przejściu, z ciężkymi bagażami na plecach, National Mall, bo tak nazywa się park, przy którym stoją budynki rządowe w Waszyngtonie oraz wiele muzeów i galerii, a także ogrody botaniczne, trafiliśmy do stacji metra i w 15 minut znaleźliśmy się na Lotnisku Narodowym Ronalda Reagana, w celu odbioru zarezrwowanego wcześniej samochodu. Tego dnia dotarliśmy do Front Royal, miejscowości, z której właśnie piszemy.
"z ciężkymi bagażami" wystarczył tydzień... :P
OdpowiedzUsuń